J'ai retrouvé la trace de quelques volontaires étrangers ayant combattu lors du Soulèvement de Varsovie :
source :
< Cudzoziemcy w Powstaniu Warszawskim 1944 > - Nationalités au complet
Extraits ;
Austriak
Strz. Ottokar Flandorfer ps. "Otto", zdezerterował z Wehrmachtu z Pola Mokotowskiego do oddziału "Grzymały" na Mokotowie. Brał udział w obronie "Reduty Wawelskiej" do 10 sierpnia 1944. Był bardzo dobrym strzelcem. Jako snajper polował z dużą skutecznością na strzelców wyborowych z RONA. Wyszedł z Warszawy z ludnością cywilną. Przeżył wojnę.
Niemiec
W szeregach powstańców walczył dezerter z armii niemieckiej, podoficer Luftwaffe Willy Lampe. Przyłączył się on do zgrupowania AK "Bartkiewicz" działającego w rejonie ul. Królewskiej. Początkowo uczył on akowców obsługi broni niemieckiej zdobytej na SS i Wehrmachcie. Później został oddelegowany do dyspozycji gen. Chruściela "Montera", dowodzącego Powstaniem.
Nigeryjczyk
Jedną z najbarwniejszych postaci jest czarny jazzman. August Agbola O'Brown ps. "Ali" urodził się w Nigerii. Jako młody chłopak zaokrętował się na brytyjski statek, z którego trafił do Anglii, później do Wolnego Miasta Gdańska, a w 1922 r. do Warszawy. Jako muzyk jazzowy i tancerz stał się atrakcją lokali warszawskich, ożenił się i doczekał dwóch synów. W czasie okupacji grywał w otwockich lokalach, występował jako kaskader w rewiach i dorabiał pokątnym handlem, kolportując zarazem podziemną prasę. W czasie powstania walczył w batalionie AK "Iwo-Ostoja" w rejonie ul. Marszałkowskiej i Hożej. Przeżył powstanie. W 1958 r. wyemigrował z rodziną do Wielkiej Brytanii.
Francuzi
W powstaniu w szeregach powstańczych walczyło kilku Francuzów. Posiadamy o nich nieco fragmentaryczne dane.
Kpr. Roger Barlet ps. "Rożek" , Francuz z pochodzenia, urodzony w Metz w Lotaryngii, został przymusowo wcielony do Wehrmachtu. 2 sierpnia 1944 został wzięty do niewoli przez żołnierzy batalionu "Zośka" zgrupowania "Radosław" po zdobyciu przez nich szkoły na ul. Spokojnej na Woli. Zadeklarował wstąpienie do wojsk powstańczych i został przyjęty do III plutonu "Felek" 2. kompanii "Rudy" batalionu "Zośka". Walczył w obronie Starego Miasta i zginął w nocy 29/30 sierpnia, tuż przed decyzją o opuszczeniu Starówki.
Sierż. Herbert Vengoli, dezerter z Wehrmachtu, przeszedł na polską stronę i walczył w kompanii "Grażyna" batalionu NOW-AK "Gustaw". Nowym towarzyszom broni opowiadał, iż pochodzi z Alzacji, z pogranicza niemiecko-francuskiego i nie czuje się Niemcem. Przed wojną był ponoć nauczycielem. Przedstawiał się zawsze jako "Alzatczyk", a powstańcy nazywali go "Degolistą", gdyż podkreślał swój francuski patriotyzm. Swoje przejście w godzinę "W" na stronę powstańczą "zaklepał" zastrzeleniem majora Luftwaffe dowodzącego na Marszałkowskiej grupą przypadkowo zgromadzonych Wermachtowców. Uratował w ten sposób życie kilku młodych, niedoświadczonych powstańców. Zginął w połowie sierpnia w starciach przy ul. Grzybowskiej.
W walkach na Powiślu w batalionie "Tur" uczestniczył Francuz o pseudonimie "Gwiazdka", prawdopodobnie zbiegły robotnik przymusowy. Zginął 14 września na ul. Rozbrat w czasie próby unieszkodliwienia niemieckiej miny samobieżnej "Goliat".
W czasie walk powstańczych na Żoliborzu w polowej mogile na pl. Wilsona spoczął sierż. armii francuskiej "Roland". Wzięty do niewoli w Arras, uciekł z niej. Schwytany, trafił przymusowo do organizacji Todta. Po kilku ucieczkach z kolejnych obozów trafił do wileńskiej partyzantki por. "Góry". Z oddziałem z Puszczy Kampinoskiej brał udział w ataku na Dworzec Gdański, w czasie którego zginął.
Strz. Toni Antonie poległ 7 września 1944 w czasie potyczki w Piaskach Królewskich w Puszczy Kampinoskiej.
Ciekawą postacią był ppor. lotnictwa Jean Gasparoux ps. "Jean". walczył, jako ochotnik w kompanii B-3, batalion "Bałtyk", pułk K "Baszta". Uciekł z oflagu, ukrywał się w Warszawie, lecz nie wiadomo dlaczego tu przyjechał. Był bardzo odważny, wręcz szalony. Oto dwa epizody:
W czasie walk w rejonie Dworca Południowego 26-letni Gasparoux stanął w rozbitym oknie i
wyzwał niemieckiego oficera do pojedynku na pistolety. Cała linia zaprzestała w ogóle ognia, a pojedynkowicze strzelili do siebie kilka razy. Żaden drugiego nie trafił, bo jak wiadomo z pistoletu ręcznego jest bardzo trudno trafić z odległości kilkudziesięciu metrów.
Drugi popis Francuz dał przy gmachu Nazaretanek przy ul. Czerniakowskiej. Będąc po wschodniej stronie ulicy wyjął małą parasoleczkę i tańcząc i śpiewając tra-la-la przeszedł nie draśnięty na drugą, zachodnią stronę ulicy przed niemieckimi czołgami stojącymi w odległości 20 m.
Jean Gasparoux przeżył powstanie. Poszedł z żołnierzami "Baszty" do niewoli.
----------------
cлава Україні 🇺🇦🇺🇦