Puisque la dernière blague c'est du réchauffé, en voici une autre, traduite du patois montagnard.
Baca, est un surnom qui leur est attribué:
Idzie sobie turysta polana w górach i widzi bace. A baca pasie sobie owce. Czarne i biale. No i turysta sie go pyta:
- Baco.. Ile mleka daja te owce?
- Biale czy czarne?
- No wszystkie.
- Biale dwa litry..
- A czarne?
- Tez dwa litry.
- A ile trawy jedza?
- Biale czy czarne?
- No wszystkie..
- Biale trzy kilo.
- A czarne?
- Tez trzy kilo.
Rozmawiaja tak z pietnascie minut i okazuje sie ze biale owce nie róznia sie niczym innym niz kolorem welny. Wreszcie zdenerwowany turysta pyta sie jeszcze raz:
- No to czemu, baco, je tak rozrózniacie?
- Ano biale owce sa moje.
- A czarne czyje?
- Ano tez moje.